Pierwszy Dzień Wiosny – Józefów 2006

” Ziemia zadrżała i wyszła z jej wnętrza piękna dziewczyna – Idun, jak sama wiosna, trzymając w ręku złoty koszyk pełen jabłek młodości.”

Piękna Idun została porwana przez olbrzyma Thjaziego i uwięziona w Jotunheimie. A nasi Bogowie zaczynają się starzeć. Czy wiosna i młodość już nigdy nie zawitają do Asgardu?

Wszystkich walecznych wikingów mamy zaszczyt zaprosić dnia 18 MARCA do krainy Józefów na obchody Pierwszego Dnia Wiosny. Miejscem spotkania i startu na ratunek bogini Idun jest Miejski Ośrodek Kultury. Ostateczna walka rozegra się na Czerwonych Murach.

Z notatnika walecznego wikinga:

– 10.00 start wikingów starszych i wędrowników spod MOK-u (w programie gra),

– 13.30 start wikingów młodszych spod MOK-u ( gra na Czerwonych Murach ),

– 14.15 start najmłodszych wikingów spod MOK-u ( mini gra, każda gromada proszona jest o przygotowanie jednej wiosennej piosenki i wiosennego pląsu )

– 15.00 czas na świętowanie prawdopodobnego zwycięstwa podczas ogniska (spalenie marzanny, kiełbaski, pląsy i zabawy)

Planowane zakończenie – około godz. 16.00 – 17.00

Prosimy wszystkich walecznych wikingów o samodzielne zaopatrzenie się w prowiant na długą i trudną wyprawę. Ciepła herbata zapewniona .
Zapraszamy też wszystkich instruktorów.

Niech Thor i Odyn poprowadzą was do zwycięstwa!

Zgłoszenia chętnych jednostek – do dn. 06.03.br. do godziny 23.59 do
– dh. Piotra Jagodzińskiego na nr. 0-695-912-814 lub
– dh. Wandy Zamojskiej – wandal87@gmail.com
(Prosimy wstępnie uwzględnić ilość osób)

Czuwajcie i do zobaczenia,
Szczep Józefów

1% dla hufca otwock i jego jednostek

Wpłaty z tytułu 1% należy wpłacać na poniższe dane:
Nazwa: ZHP Hufiec Otwock
Bank PEKAO SA o/Otwock
Konto nr: 29 12402119 1111 0000 2719 4830
Tytul: ZHP Hufiec Otwock „nazwa jednostki” – 1 procent podatku.
Wszystkim wpłącającym dziękujemy.

BOHATER HUFCA

TERMINARZ AKCJI BOHATER wygląda następująco

I. do 30 KWIETNIA 2006 r. ZGŁOSZENIA KANDYDATÓW
Zgłoszenia należy składać pisemnie, w skrytce Komendanta Hufca lub mailowo.
Zgłoszenie powinno zawierać charakterystykę danego kandydata oraz uzasadnienie, dlaczego powinien zostać bohaterem hufca.

Wszystkie kandydatury będą publikowane na bieżąco na stronie internetowej hufca, oraz gromadzone w segregatorze BOHATER HUFCA w komendzie hufca do wglądu dla wszystkich zainteresowanych. Na tablicy w hufcu będzie wywieszony spis wszystkich kandydatów.

Kandydata na bohatera może zgłosić każdy członek hufca!!!

II. MAJ 2006 WYBÓR JEDNEGO KANDYDATA NA BOHATERA
Na biwaku instruktorów, drużynowych, przybocznych i funkcyjnych hufca odbędzie się szczegółowa prezentacja każdego kandydata.
Biwak połączony będzie z konferencja instruktorską, na której zostanie dokonany wybór JEDNEGO kandydata na Bohatera Hufca.

III. od CZERWCA 2006 do STYCZNIA 2007 KAMPANIA BOHATER
Praca z „bohaterem” we wszystkich jednostkach hufca.
Zapoznanie wszystkich zuchów i harcerzy z kandydatem na bohatera.
Kampania zostanie szczegółowo zaplanowana przez Zespół ds. Bohatera.

IV. STYCZEŃ 2007 ZJAZD NADZWYCZAJNY HUFCA
Wybór przez Zjazd Nadzwyczajny Bohatera Hufca.

V. MAJ 2007 UROCZYSTOŚĆ NADANIA HUFCOWI IMIENIA

Komenda Hufca szuka osób, które chciałyby pracować w Sztabie Akcji Bohater, jeśli jesteś zainteresowany zgłość się do komendy.
Powodzenie Akcji Bohater zależy od każdego z nas!!

Komenda Hufca

Hip hip hura, hip hip hura, hip hip hura hura hura

Z nieukrywaną radością uprzejmie donoszę o sukcesach naszej młodej kadry instruktorskiej.

Na zbiórce komisji stopni instruktorskich 9 lutego 2006 roku podsumowali swoje zmagania o granatową podkładkę Patrycja Zawłocka i Kuba Borowy.

Komisja z przyjemnością zamknęła im próby i wystąpiła do Komendanta Hufca o zamknięcie prób w najbliższym rozkazie.

Pati, Kuba jeszcze raz wielkie gratulacje

KSI

ZMIANY WE WŁADZACH HUFCA

Informuje, ze z dniem wczorajszym Miroslaw Grodzki zlozyl rezygnacje z funkcji czlonka komendy hufca. Zgodnie z par.43 Statutu ZHP automatycznie przestal być czlonkiem komendy hufca.

Komenda hufca w najblizszym czasie uzupelni swój stan osobowy.

Mirek jednoczesnie zlozyl rezygnacje z dalszego tworzenia Przecieku, wiec szukamy osoby, która chcialaby przejac te obowiazki.

Jednoczesnie postanowilem zwolnic Mirka z funkcji szefa Harcerskiej Sluzby Informacyjnej, wiec szukamy osoby, która zechce podjac się tworzenia systemu informacji w hufcu.

W zwiazku z powyzszym nowym administratorem strony hufca zostal pwd. Adam Zorawski. Do niego należy zglaszac się ze wszystkimi pomyslami i problemami zwiazanymi ze strona internetowa. Także w sprawie tworzenia stron gromad i druzyn.

Mirek nadal pelni funkcje Namiestnika Starszoharcerskiego w naszym hufcu.

Piątek Trzynastego i wyjazd Namiestnictwa Zuchowego

Niedługo po wyruszeniu odwiedził nas konduktor, który z niezwykłym uporem (maniaka) sprawdzał nam legitymacje… Jednak nieco zbyt gorliwie… Jego sokoli wzrok dostrzegł brak stępelka (!). Trzeba było kupować nowy bilet, sprzedawać inny.. Ech… Ale przynajmniej pozostali pracownicy PKP witali nas słowami: „O, to ta grupa ze złym biletem.”.



To część naszej zwariowanej ekipy

Podróż pociągiem uatrakcyjniły nam dwa spadające plecaki, których miejscem lądowanie nie była podłoga, jak sądziliśmy, a nos Sylwii… który zaczął obficie krwawić i zmienił kolor na fioletowy (od tej pory mamy wyczulony słuch na wszelkie szmery dochodzące z kierunku półek z plecakami). Kiedy dojechaliśmy do Wrocławia przesiedliśmy się w pociąg do Kamieńca Ząbkowickiego. Pociąg to bardzo okrutne urządzenie: tym razem o mało nie pożarło rękawiczek Wiki. Na szczęście jakaś miła pani wydarła je ze szponów bestii i wypchnęła przez szparkę w oknie. Mała mieścina zwana Kamieńcem Ząbkowickim (ja bym prędzej nazwała to skansenem) nie była do końca przygotowana na zestaw pląsów przez nas zaprezentowanych i śpiewy w poczekalni (chociaż to drugie zostało zdecydowanie lepiej przyjęte). Naszym kolejnym celem był Dzierżoniów. W trakcie jazdy do tegoż miasteczka poznaliśmy John’ego i Mariana (Marian jest kobietą-serio!) z Kłodzka, którzy także jechali na spotkanie z dh. Nutką. Tak się zaśpiewaliśmy, że o wysiadce zorientowaliśmy się dopiero widząc tablicę z nazwą miejscowości. Cóż… Lepiej późno, niż wcale :D. Na stacji czekał już na nas harcerz z Bielawy, który posłużył nam za przewodnika :P. „Koniec podróży, koniec pecha”- pomyśleliśmy z odrobiną nadziei. Ale reszta dnia pokazała nam jak bardzo ludzie są omylni i że nadzieja to ta … w zielonej sukience…Na początku witano nas słowami: „Otwock? Gdzie to jest?”, „Ile jechaliście?”, „12 godzin?!”, „O dżizys!”. Heh… no lubimy być w centrum uwagi:). Niedługo potem rozpoczęły się budowy pojazdów do zjeżdżania z górki. Nasz przypominał brązowy, plackowaty śmieć z dwoma wagonikami, ale… POZORY MYLĄ! Choć twierdzono, że nie ruszymy nawet z miejsca, a nasz wehikuł w połowie zjazdu przetransformował w kilka pojedynczych pojazdów (bardziej lub mniej zdolne do samodzielnego poruszania się) to wygraliśmy pierwsza część zawodów i to dzięki Madzi, która bardzo zręcznie machała swoimi kończynami. Niestety nie wygraliśmy drugiej części zawodów, w której oceniano wygląd pojazdów, gdyż nikt nie docenił naszego wielofunkcyjnego, kieszonkowego składaka:( ale zabawa i tak była extra! Wieczorem odbył się kominek, w którym uczestniczyło 112 osób.



na kominku Pingwina Filipa

A pierwsza noc- jak to noc. Harcerze poszli w kimę, nikt nie miał przyrzeczenia, od nikogo nie zażądali kluczyków do czołgu. Następnego dnia wstaliśmy o 8. Umyliśmy się, poczesaliśmy, bo przecież czyste z nas harcerze. Niedługo potem przynieśli nam śniadanko „do łóżka”. (zastanawialiśmy się tylko czy nas tak polubili, czy zwyczajnie alienowali… Otwock nie gryzie!!!). Po śniadaniu mieliśmy krótkie przygotowania do festiwalu, robiliśmy sałatki, tańczyliśmy, śpiewaliśmy, wkładaliśmy sobie palce do nosów i ogólnie było fajnie. Po dłuuugich zmaganiach z własnymi (i nie tylko) nosami i całą reszta ciała wybraliśmy się na basen=D Wreszcie Dorcia mogła zjeść swoje wymarzone frytki, a reszta namiestnictwa, która przyszła do kawiarni lody!!! Potem poszliśmy na obiad i tak jak przypuszczałam nie zjedliśmy wszystkiego… Po obiadku wyruszyliśmy w niedługą, aczkolwiek emocjonującą drogę po nieodśnieżonych uliczkach Bielawy do miejskiego ośrodka kultury i sztuki (MOKiS), gdzie znajdowała się sala kinowa. Grzecznie i kulturalnie, jak na otwockich harcerzy przystało, zajęliśmy miejsca siedzące i czekaliśmy na film. No i się doczekaliśmy! Film dla dzieci pt. „Express polarny” zaczął się niezwykle strasznie, ale my już o to zadbaliśmy, żeby taka atmosfera przez długo się nie utrzymała. Szybko zeswataliśmy dziewięcioletniego, głównego bohatera z czarną dziewczynką w różowej koszuli nocnej i było fajnie!!! Po emocjonującym seansie filmowym wróciliśmy do szkoły i zaczęliśmy się przygotowywać do festiwalu. Oczywiście wyniknęły pewne trudności i musieliśmy zmienić piosenkę. Ale i tak wyszło całkiem nieźle jak na nasz „pierwszy raz”.



Justyna i Nina – prowadzące



wspólne spiewanie na dobry początek



a to juz my…staramy się jak możemy






wspólne „marzenia”…

Po festiwalu odbyły się… UWAGA, UWAGA… 10 urodziny dh. Nutki!!! Były torty, sałatki i totalna wyżerka!!! Wreszcie coś dla nas!!!





Kiedy większość osób poszła się „integrować” (bo to przecież noc integracyjna :P) całe nasze namiestnictwo zostało na sali i tańczyliśmy do 3 nad ranem!!! Potem prawie wszyscy się rozeszli do swoich sypialni i zostało tylko kilka wytrwałych osób na śpiewankach. Ale później i te się rozeszły i zostało już bardzo, bardzo, bardzo mało osób. Postanowiliśmy, że przerobimy całego Ognika, ale nie udało nam się z przypuszczanego przez wszystkich powodu- Ognik to przecież taki gruby (!) śpiewnik 😛 Ogólnie mówiąc wszyscy się integrowali. Ostatniego dnia zjedliśmy śniadanko, spakowaliśmy się, posprzątaliśmy. Odbył się uroczysty apel z wręczeniem nagród i dyplomów – my też dostaliśmy. Nawet udało nam się otrzymać nagrodę w jednym z konkursów – „zrobić namiestnika w balona”.






Spotkaliśmy się również z KOMISARZEM LWEM (któremu śmierdziała głowa) i wymieniliśmy się telefonami, mailami i adresami z osobami, z którymi się „zintegrowaliśmy”. Około godziny 12 wraz z kursantami i Oławą wyruszyliśmy do Wrocławia. Na stacji, czekając na pociąg, posiedzieliśmy sobie w Mc’Donalds, a potem poszliśmy na peron i tańczyliśmy poleczkę i belgijskiego. Nasz pociąg do raju przyjechał o 14:43. Jednak jak się szybko okazało nie był on taki rajski jak by się mogło wydawać… Trafiliśmy na dość nieciekawe towarzystwo i zepsuła nam się lokomotywa pociągu!!! Cóż… po piątku trzynastego wisi chyba nad nami jakieś fatum…
Jednak mimo, tych mniej szczęśliwych sytuacji cały wyjazd był bardzo udany i zostaliśmy zaproszeni na imprezę za rok, z czego z pewnością skorzystamy, może po drodze wybierzemy się na Zuchową Akademię Umiejętności.





a to główni sprawcy tej imprezy

Wrocław jest daleko ale dla chcącego nic trudnego, więc naszym nowym znajomym mówimy „do zobaczenia”…

Bractwo Kamykowe

Biwak w Kobyłce

11 listopada wyruszyliśmy na biwak do Kobyłki. Jak było? Sami zobaczcie

To my, zaraz po przyjeździe

Spaliśmy na sali gimnastycznej – dużo nas, co?

Asia już gotowa do wejścia

Zanim weszliśmy trzeba było wnieść materace. Po dh. Karolinie widać, że nie był zbyt ciężkie :]

Asia, Dominika i niejaki Hipcio

Zajęcia. Dziewczyny i dh. Sylwia

Zajęcia ze ślizgania się po podłodze

poranne czesanie się – każdy sobie pomaga

cóż… nie wszyscy sie wyspali

Zabawy na dworzu

cóż za radosny taniec!!!

Małą lekcja podskoków

rap

a oto i nos renifera, który udało nam się odnaleźć!!!

Obietnica

Obietnica Zuchowa to najważniejsze dla każdego zucha wydarzenie. Oto kilka zdjęć z tej uroczystości.

Cała piątka, jeszcze przed obietnicą

Asia i jej opiekun – Patryk

Karolina i dh. Wiktoria

Zuzia (już po) i dh. Agata

moment przypięcia znaczków

Małe cofnięcie w czasie – zadanie na punkcie

pamiętajcie – zuch jest dzielny!!!

Nowy globtroter- Bartek

KH/1/2006

Na posiedzeniu obecni byli:

hm. Tomasz Grodzki – komendant hufca
pwd. Agnieszka Lis – zastępca komendanta hufca
phm. Sylwia Żabicka – zastępca komendanta hufca
pwd. Karolina Śluzek – skarbnik
hm. Mirek Grodzki – członek komendy
oraz
Robert Majewski – Kwatermistrz Hufca
pwd. Adam Żórawski – Komendant Bazy Obozowej
pwd. Ilona Falińska – Urbaniak – przewodnicząca Komisji Rewizyjnej

Decyzja komendy hufca:

„Przeciek” będzie dalej wydawany w drukarni w liczbie minimum 100 egzemplarzy, ma stać się gazetą bardziej nastawioną na potrzeby harcerzy hufca. Wydawanie gazety finansować będzie w dalszym ciągu komenda hufca, przeznaczając na to 500 zł miesięcznie, w związku z tym liczba stron gazety ma się zmniejszyć tak, aby nie przekraczać założonej kwoty. „Przeciek” ma być dostępny dla wszystkich w hufcu za darmo. Aby zwiększyć kwotę przeznaczoną na druk gazety, a co za tym idzie zwiększyć ilość stron, redaktor naczelny powinien szukać firm i osób prywatnych, którzy będą wspierać Przeciek poprzez darowizny i umieszczenie w nim płatnych reklam.