Start Zuchowy

24 września rozpoczęliśmy nowy rok zuchowy i harcerski. Harcerze już od rana byli na grze. Zuchy spotkały się o 14 i zaraz po krótkim zapoznaniu się wyruszyły na puknty. Nasze pierwsze zadanie dostaliśmy na skwerze Szarych Szeregów. Dh. Wiktoria przeczytałą nam krótki tekst o zawiszakach, na podstawie którego musieliśmy ułożyć i przedstawić scenkę. Wyszło super! Niestety dwójka zuchów poległa… Kolejny punkt znajdował się u dh. Ewy w parku przy placu zabaw. To był prawdziwy bieg z przeszkodami! Drabinki, krzaki, drzewa… Ale czas i tak mieliśmy świetny! Ostatnie zadanie czekało na nas u dh. Karoliny w małpim gaju (na przeciwko Center Kota). Tam trzeba było wykazać się odwagą i spytać przechodniów co to były szare szeregi, kiedy wybuchło powstanie warszawskie, czy gdzie znajduje się pomnik małego powstańca. Na szczęście mieszkańcy Otwocka byli bardzo pomocni. Potem odbył się apel a po nim ognisko z kiełbaskami. Były piosenki, jedzonko i oczywiście bratni krąg. Teraz czas na prawdziwą zabawę!
Zapraszam do obejrzenie kilku zdjęć ze startu w naszej galerii

Agata

Start Zuchowy

Koniec wakacji, wiele osób myśli: koniec przygód. Jasne, chyba, że jest się zuchem. My dopiero zaczynamy prawdziwe zabawy.

Na sam początek wybraliśmy się do lasu super samochodem (UAZ-em), który był jedną z głównych atrakcji tego słonecznego dnia. Było w nim niewiele miejsca, ale co to dla nas! Przed południem znaleźliśmy się niedaleko Celestynowa. Pan leśnik zabrał nas na wycieczkę opowiadając o sekretach przyrody. Czytaliśmy tabliczki mijane po drodze, wąchaliśmy bagno zwyczajne, oczyszczaliśmy ścieżkę, zbieraliśmy znaki jesieni, śpiewaliśmy, wygłupialiśmy i śmialiśmy się. Dowiedzieliśmy się m.in., jakie drzewa możemy spotkać w Celestynowskich lasach, dlaczego niektóre drzewa są pomalowane i dlaczego w stawie jest tak mało wody.

Kiedy odczuliśmy zmęczenie, zasiedliśmy do drugiego śniadanka i raźno wróciliśmy na polankę, na którą przyjechaliśmy. Tam popląsaliśmy, robiliśmy gwiazdy, co niektórzy zmierzyli się w różnych ćwiczeniach (pozdrowienia dla Kuby i Jurka) i powoli zaczęliśmy opuszczać malownicze krajobrazy.

Wszyscy wiedzieliśmy, że niedługo znów się spotkamy na kolejnych wyjazdach i zbiórkach. Bo przecież fajnie być zuchem!

dh. Agatka

P.S. Nie tylko zuchy dobrze się bawiły- kadra dzielnie dotrzymywała im kroku 🙂